niedziela, 13 kwietnia 2014

Porównanie pomadek ochronnych z dobrym składem | Alverde, Caudalie, Alterra, Dr. Hauschka

Witajcie,

Pomadka ochronna to mój absolutny must-have. A raczej pomadki bo mam ich zawsze co najmniej kilka w różnych torebkach i okryciach żeby mieć zawsze pewność że mogę po nie sięgnąć kiedy tego potrzebuję.

Nie lubię popularnych pomadek w stylu Nivei ponieważ wyrządzają u mnie więcej szkody niż pożytku. Wolę te których składy oparte są na olejach które pielęgnują usta nie oklejając ich prowizoryczną warstwą. Od razu zaznaczę że moje usta należą do tych które nie smarowane regularnie szybko stają się spierzchnięte i pękają.

Dzisiaj przychodzę do Was z porównaniem czterech pomadek z dobrymi składami - wszystkie oparte są przede wszystkim na oleju rycynowym który świetnie wygładza, zmiękcza i natłuszcza usta.




Pomadka nagietkowa Alverde

Bardzo lubię kosmetyki z zawartością nagietka o tej pomadce czytałam praktycznie same dobre opinie więc podczas wizyty w DMie bez wahania wrzuciłam ją do koszyka. Nie mogę powiedzieć, że żałuję ale też nie jestem zachwycona jej działaniem. Ot, zwykła pomadka ochronna (chociaż nadal lepsza niż te oparte na parafinie) która sprawdzi się na niewymagających ustach. Przyzwoicie nawilża i odżywia usta pozostawiając na nich delikatny połysk. Posiada neutralny, delikatny zapach i lekko tępą konsystencję. Jej skład jest naprawdę przyjemny więc jeśli możecie ją kupić stacjonarnie to polecam jednak nie uważam żeby była warta ściągania jej przez np. Allegro.

Skład: Ricinus Communis (Castor) Seed oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Hydrogenated Coco Glycerides, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Cera Alba (Beeswax) Copernica Cerifera (Carnauba) Wax, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Calendula Officinalis Flower Extract*, Aroma (Flavor), Linalool**, Benzyl Benzoate**, Tocopherol.

* Ingredients from certified organic agriculture.

** From natural essential oils.



Cena ok. 5zł/4,8g


Pomadka ochronna Caudalie

Markę Caudalie darzę sympatią i uważam że mają kilka naprawdę dobrych produktów więc przy okazji kupowania Beauty Elixiru sięgnęłam także po ich pomadkę; i naprawdę, nie mogę się do niczego przyczepić oprócz ceny. Pomadka dosyć przyjemnie pachnie, świetnie nawilża i chroni usta co jest zasługą jej świetnego składu. Na pierwszym miejscu znajduje się olej słonecznikowy który ma właściwości łagodzące i przeciwzapalne. Dalej za olejem rycynowym kryje się jeszcze więcej smaczków takich jak wosk ryżowy, olej z pestek winogron czy olej z pestek moreli. Konsystencja pomadki jest przyjemna, ani nie za twarda ani zbyt miękka. Gdyby nie jej cena byłaby moją ulubioną.


Skład: Helianthus Annus (Sunflower) Seed Oil*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Cera Alba (Beeswax), Oryza Sativa (Rice) Bran Wax*, Cetyl Palmitate*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter) Extract*, Copernica Cerifera (Carnauba) Wax*, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax*, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil*, Cetearyl Alcohol*, Cetyl Alcohol*, Palmitic Acid*, Stearic Acid*, Hydrogenated Stearyl Olive Esters*, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil*, Parfum (Fragrance), Palmitoyl Grape Seed Extract*, Hydrogenated Castor Oil*, Tocopheryl Acetate*, Ammonium Glycyrrhizate*, Glyceryl Oleate, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid. 
*Plant Origin

Cena 19,99zł/4g


Sztyft pielęgnacyjny Dr. Hauschka

Do kosmetyków Dr. Hauschki mam zaufanie i przeważnie się u mnie sprawdzają. Bardzo podoba mi się ich filozofia, estetyka i podejście do pielęgnacji. Dlatego też sięgnęłam po ich pomadkę kiedy moje usta potrzebowały wyjątkowej ochrony przed wiatrem i zimnem. Sztyft spisał się świetnie - trudne warunki pogodowe nie odbiły się negatywnie na moich ustach. Jednak z czasem jego zapach zaczął mnie bardzo męczyć, wręcz przyprawiać o ból głowy. Oprócz tego pomadka podczas użytkowania złamała się na końcu w opakowaniu przez swoją dosyć miękką konsystencję. Na ustach pomadka przybiera dosyć oleistą formę która doskonale chroni przed mrozem czy wiatrem. Jej skład jest najciekawszy ze wszystkich opisywanych dzisiaj produktów. Już na drugim miejscu zawiera ekstrakt z dzikiej róży a dalej znajdujemy m.in. ekstrakty z marchwi i róży damasceńskiej a także olej ze słodkich migdałów. Ze względu na wysoką cenę i zapach pomadki wrócę do niej tylko wtedy kiedy będę potrzebowała wyjątkowej ochrony ust.


Skład: Ricinus Communis (Castor) Seed Oil, Rosa Canina Fruit Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Lanolin, Beeswax (Cera Alba), Daucus Carota Sativa (Carrot) Root Extract, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Euphorbia Cerifera (Candelilla) Wax, Copernicia Cerifera (Carnauba) Wax, Rosa Damascena Flower Extract, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Anthyllis Vulneraria Extract, Cetyl Alcohol, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Hydrogenated Jojoba Oil, Fragrance (Parfum), Limonene*, Citronellol*, Geraniol*, Citral*, Linalool*, Farnesol*, Eugenol*, Rosa Damascena Flower Wax, Lecithin. 
*składnik naturalnego olejku eterycznego
Cena ok. 32zł/4,9g

Pomadka z ekstraktem z rumianku Alterra
Na koniec zostawiłam swojego faworyta w kategorii pomadek ochronnych - rumiankową Alterrę. Wygrywa ona nie tylko niską ceną, łatwą dostępnością ale przede wszystkim świetnym działaniem. Nawilża, odżywia i wygładza. Pozostawia na ustach delikatny połysk który bardzo lubię. Zapach jest dosyć specyficzny i niestety nie każdemu przypadnie do gustu ale mnie nie przeszkadza. Zawsze mam jej kilka egzemplarzy - na biurku, w torebce, w kieszeni kurtki. Mam w planach wypróbować ją w końcu jako odżywkę na rzęsy i brwi.

Skład: Ricinus Communis Seed Oil, Cocos Nucifera Oil, Cera Alba, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Candelilla Cera, Palmitic Acid, Stearic Acid, Butyrospermum Parkii, Olea Europaea Fruit Oil*, Tocopheryl Acetate, Aroma, Helianthus Annuus Seed Oil, Chamomilla Recutita Oil*, Daucus Carota Sativa Root Extract, Beta-Carotene, Tocopherol.
* z certyfikowanych upraw ekologicznych

Cena ok.5zł/4,8g




Znacie te pomadki?
Jakie są Wasze ulubione produkty do pielęgnacji ust w ciągu dnia?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


piątek, 11 kwietnia 2014

Słodko-świeże otulenie | Otulające masło do ciała i otulający balsam do rąk Pat&Rub

Witajcie,

Jakiś czas temu marka Pat&Rub z okazji swoich piątych urodzin wypuściła dwie limitowane serie - Otulającą i Orzeźwiającą. Na szczęście obie można wciąż dostać na stronie producenta ze względu na duże zainteresowanie obiema seriami, szczególnie Otulającą. Marka ostatnio poszerzyła nawet ją (pierwotnie składającą się z masła i scrubu do ciała oraz kremu do rąk) o olejek, balsam i żel do ciała a także krem do stóp. Dzisiaj przedstawię Wam otulające masło i balsam do rąk.

Producent opisuje serię otulającą jako relaksującą i zaspokajającą apetyt na słodkości. O ile w pierwsze działanie wierzę i potwierdzam - zapach jest rzeczywiście otulający i relaksujący o tyle drugą obietnicę traktowałabym z dużym przymrużeniem oka. Chociaż to może po prostu mój czekoladoholizm jest już w zbyt zaawansowanym stadium by cokolwiek mogło pomóc ;)




Otulające masło do ciała 

Po otwarciu opakowania do naszego nosa dociera słodko-świeży aromat - przepiękny! Myślę że ma szansę przypaść do gustu zarówno wielbicielkom ciepłych, waniliowych aromatów jak i zwolenniczkom nut cytrusowych.

Konsystencja masła jest równie przyjemna co jego zapach. Jest dosyć gęsta i aksamitna ale nie ciężka - przypomina mi krem tortowy. Masło nieco bieli przy wsmarowywaniu w skórę ale ten efekt o chwili zanika - produkt szybko się wchłania.




Producent obiecuje nam przede wszystkim uelastycznienie i nawilżenie skóry i masełko wywiązuje się z obu obietnic znakomicie. Nawilża, delikatnie natłuszcza i wygładza suchą skórę. 
Zostawia na ciele delikatną, aksamitną, nietłustą warstewkę ochronną. Zapach utrzymuje się jeszcze długo po aplikacji co mnie bardzo cieszy :) 

Pomimo tego że u mnie masło sprawdza się świetnie nie sądzę żeby jego działanie zadowoliło osoby z bardzo suchą skórą które potrzebują ciężkich smarowideł.

Skład masła 

AquaButyrospermum Parkii Caprylic/Capric TriglycerideTheobroma Cacao (Cocoa) Seed ButterOrbignya Oleifera Seed Oil, Citrus Limon (Lemon) Fruit ExtractCetearyl AlcoholGlycerinOlive (Olea Europaea) OilHydrogenated Olive OilMyristyl MyristateGlyceryl StearateStearic AcidCetearyl GlucosideSqualaneParfumDehydroacetic Acid,Benzyl AlcoholSodium PhytateTocopherol (mixed)Beta-SitosterolSqualeneCitralD-LimoneneLinalool

Masło shea* – nawilża i zmiękcza,
Masło kakaowe* – natłuszcza i uelastycznia skórę, łagodzi podrażnienia,
Masło oliwkowe* – wygładza i koi,
Olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV,
Squalane* (z oleju oliwkowego) – nawilża,
Ekstrakt z cytryny* – działa ujędrniająco i przeciwzapalnie,
Naturalna witamina E* – antyoksydant,

Gliceryna roślinna* – nawilża
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym

Do jednorazowego otulenia się masełkiem nie potrzeba jego dużej ilości dzięki czemu jest ono całkiem wydajne.

Cena masła na stronie Pat&Rub to 75zł za 250ml produktu przy czym jak zwykle polecam polować na promocje jakie nam sklep często funduje :)

Otulający balsam do rąk

Balsam zachwyca zapachem równie mocno co masło. Jego konsystencja również przypomina mi lekki krem tortowy. Dzięki niej kosmetyk szybko się wchłania pozostawiając prawie niewyczuwalny ale działający na korzyść naszych dłoni film. 

Bardzo mi odpowiadają opakowania kremów do rąk jaki oferuje nam Pat&Rub. Ich opakowania typu air-less są niezwykle higieniczne i pozwalają nam zużyć naprawdę cały kosmetyk który dzięki sprawnie działającej pompce nie osiada na ściankach opakowania.

Skład balsamu


Olej słonecznikowy* - nawilża, wygładza, łagodzi,
Masło awokado* – natłuszcza i regeneruje i chroni,
Ekstrakt z cytryny* – rozjaśnia i odkaża skórę,
Masło z oliwek* – wygładza i koi, 

Kwas hialuronowy* – nawilża i chroni,
Naturalna witamina E* – antyoksydant       
*surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym

Pomimo przyjemnego jak zawsze u Pat&Rub składu na pewno nie jest to kosmetyk który zregeneruje zniszczoną skórę dłoni. Myślę, że najbardziej powinny być zadowolone z jego działania osoby które chcą utrzymać dłonie w dobrej kondycji i nie potrzebują intensywnego odżywienia.

Balsam jest wydajny i starcza na kilka dobrych tygodni używania go kilka(naście) razy dziennie.




Cena balsamu na stronie Pat&Rub to 45zł za 100ml produktu. Tak jak w przypadku masła polecam jego kupno przy okazji promocji.

Z serii Otulającej miałam kiedyś również peeling i był również całkiem przyjemny chociaż odniosłam wrażenie że było w nim za mało oleju. Może jednak to tylko mnie się trafił taki suchy egzemplarz.

Swoje egzemplarze kupiłam przy okazji promocji w Sephorze kiedy wycofywali limitki P&R - balsamy do rąk były po 22,90zł a masła po 34,90zł. Cieszę się, że na nią trafiłam, ponieważ nie sądzę, żebym kupiła w ciemno te produkty w ich regularnej cenie. Teraz już wiem, że są jej warte :)

Na pewno z największą przyjemnością wrócę do tej serii P&R w chłodniejszych miesiącach. Do tej pory to właśnie ona obok Hipoalergicznej podbiła moje serce najmocniej.

W kolejce czekają masło i balsam do rąk z serii Orzeźwiającej których jestem bardzo ciekawa.

Znacie serię Otulającą?
Jakie są Wasze ulubione serie od Pat&Rub?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Pielęgnacja delikatnej cery naczynkowej

Witajcie,

W celu określenia czy macie cerę naczynkową odsyłam Was do tego posta Ziemoliny która idealnie opisuje jak odróżnić popękane naczynka od typowej cery naczynkowej.



Jeśli zakwalifikowałyście się do grona posiadaczek cery naczynkowej nie załamujcie się :)
Na szczęście da się ją w miarę okiełznać i uchronić się przed następstwem (czy też przyczyną wg. najnowszych badań) czyli trądzikiem różowatym. Pomimo że do wieku w którym najczęściej on atakuje jeszcze trochę mi brakuje zdarza mi się widzieć w obrębie rumienia niepokojące grudki. 
Najważniejsze jest uświadomienie sobie, że nasza cera jest przede wszystkim naczynkowa a dopiero później sucha/mieszana/tłusta. Przez lata ignorowałam popękane naczynka na policzku i traktowałam swoją cerę jak typową cerę mieszaną i niestety odczuwam obecnie skutki tego zaniedbania.

Zaprzyjaźniamy się zatem z peelingami enzymatycznymi, delikatnie oczyszczającymi preparatami i ochroną przeciwsłoneczną.
Żegnamy się natomiast z myciem buzi silnymi detergentami, peelingami ziarnistymi, oczyszczaniem manualnym i alkoholem w kosmetykach (nie mówię tu o tym pochodzenia roślinnego czy o alkoholach nawilżających).

Niestety niewiele marek oferujących kosmetyki naturalne ma w swojej ofercie produkty dedykowane cerom naczynkowym. Poniżej znajdziecie ogólne zasady pielęgnacji i przykładowe kosmetyki.
Część z nich przetestowałam na swojej (nad)wrażliwej cerze więc polecam je Wam z czystym sumieniem :) 



Demakijaż

W przypadku cery suchej wystarczy olejek lub mleczko (lub olej kokosowy - jest świetny dla naczynek ale komedogenny dlatego lepiej nie ryzykować używania go przy cerze mieszanej i tłustej).
Natomiast posiadaczki cer mieszanych i tłustych po wstępnym demakijażu powinny sięgnąć po dodatkowy preparat oczyszczający.

Olejek do demakijażu Clochee
Mleczko do demakijażu Dr. Hauschka
Mleczko do oczyszczania twarzy Pat&Rub
Arnikowe mleczko oczyszczające Sylveco
Płyn micelarny Pat&Rub
Płyn micelarny Phenome
Płyn micelarny SO'BIO Etic
Płyn micelarny Sylveco



Oczyszczanie 

Musi być delikatne ale skuteczne. Bez agresywnych detergentów które pozbawiają skórę jej ochronnego płaszcza hydrolipidowego. Przy cerze suchej wyżej wymienione mleczka lub puder powinny wystarczyć do oczyszczenia cery jeśli nie malujemy się na co dzień lub używamy kosmetyków mineralnych.

Cera sucha, bardzo wrażliwa i podrażniona
mleczka oczyszczające wyżej wymienione

Cera mieszana i tłusta



Tonizowanie 

Warto sięgnąć po wodę różaną lub toniki z jej zawartością.

Hydrolat różany
Hydrolat lawendowy
Wody termalne (szczególnie kojąca Avene)



Odżywianie 

Najlepiej sięgnąć po kremy na bazie maseł i olejów.
Warto by zawierały wyciągi z róży damasceńskiej która służy każdemu rodzajowi cery naczynkowej. 

Cera sucha

Cera mieszana i tłusta
Krem z olejkiem z krokosza barwierskiego i wyciągiem z pokrzywy Lulu&Boo
Krem Featherlight Make Me Bio
Krem Beautiful Face Make Me Bio




Pielęgnacja dodatkowa

Maseczki 

Cerę naczynkową najlepiej koją maseczki na bazie glinek białej i czerwonej. Warto dodać do nich płatki owsiane jeśli potrzebujemy dodatkowego ukojenia i nawilżenia (przepis).
Po zmyciu maseczki cera jest rozjaśniona, oczyszczona i nawilżona a naczynka obkurczone.
Jeśli potrzebujemy mocniejszego oczyszczenia porów możemy sięgnąć po glinkę zieloną ale maksymalnie raz w tygodniu. W przypadku cer naczynkowych trzeba szczególnie uważać aby nie przesuszyć glinki na twarzy - aby tego uniknąć spryskuję buzię co jakiś czas wodą termalną, różaną lub winogronową Caudalie.


Sera


Peelingi

Absolutnie nie wolno używać peelingów z drobinkami. Jeśli chcemy złuszczyć martwy naskórek sięgamy po peelingi enzymatyczne, np. ten od Phenome z kwasem mlekowym lub czarne mydło Savon Noir (bez żadnych dodatków!)


Oprócz pielęgnacji...

warto unikać

 spożywania gorących, pikantnych posiłków oraz napojów
dużych ilości kawy
alkoholu
papierosów (i dymu tytoniowego)
narażania skóry na różnice temperatur
mycia twarzy gorącą lub zimną wodą 
wizyt w saunie i na solarium a także basenie (ze względu na chlorowaną wodę)
wystawiania twarzy na promienie słoneczne bez zabezpieczenia w postaci filtra
długich, gorących kąpieli
kosmetyków zawierających składniki o właściwościach rozgrzewających
bardzo intensywnego wysiłku fizycznego
pocierania buzi szorstkimi pędzlami przy nakładaniu makijażu - najlepsze będą syntetyczne
podkładów z zawartością alkoholu - najbezpieczniejsze i najdelikatniejsze są podkłady mineralne które bardzo polecam wszystkim wrażliwcom :)


Jesteście posiadaczkami cery naczynkowej?
Może macie swoje sprawdzone sposoby dbania o nią? Jeśli tak to podzielcie się nimi :)

Ps. Będę edytowała ten post na bieżąco jeśli odkryję nowe, interesujące produkty dla wrażliwców :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia



poniedziałek, 31 marca 2014

Zainspirowana: Odżywczy peeling do twarzy | Płatki owsiane, migdały, słonecznik...

Witajcie,

Po tym poście u Elle o migdałowym peelingu Make Me Bio wiedziałam, że stworzę podobny samodzielnie ;)

Efekty mnie na tyle zadowoliły, że postanowiłam się z Wami podzielić przepisem , który jest banalnie prosty i składniki najprawdopodobniej już macie w kuchni :)






Działanie

Peeling odżywia cerę dzięki zawartości migdałów i pestek słonecznika, płatki owsiane nawilżają a biała glinka delikatnie oczyszcza. Cynamon który działa antybakteryjnie jest składnikiem opcjonalnym ze względu na spore ryzyko podrażnień przy bardzo wrażliwej cerze. Mnie niestety nieco podrażnił, więc następnym razem dodam sprawdzoną już wcześniej suszoną lawendę (zmieloną). Jeśli za nią nie przepadacie możecie dodać zmielone płatki suszonej róży lub nagietka albo w ogóle zrezygnować z tego kroku. 

Po zastosowaniu peelingu - kilkuminutowym masażu twarzy cera była delikatnie złuszczona, odświeżona, odżywiona, miękka i gładka :) Tak jak wspomniałam, cynamon trochę mnie podrażnił i cera była zaczerwieniona ale sytuację uratował tonik Pat&Rub.

Peeling ma szansę się sprawdzić na każdym typie cery
suchą odżywi 
mieszaną zrównoważy nawilżając suche partie a przetłuszczające się delikatnie oczyszczając
na tłustą i trądzikową zadziała antybakteryjnie 
wrażliwą ukoi 

Składniki

Płatki owsiane (lub mąka owsiana)
Pestki słonecznika
Migdały
Biała glinka
Cynamon

Wykonanie

1. Jeśli mamy mąkę owsianą to pomijamy ten krok :) Jeśli natomiast chcemy użyć płatków owsianych to mielimy je na proszek
2. mielimy również pestki słonecznika
3. a także migdały 
4. najwięcej używamy płatków owsianych
5. nieco mniej migdałów
6. i jeszcze mniej pestek słonecznika
7. następnie dodajemy trochę glinki
8. i szczyptę (albo dwie) cynamonu
9. wszystkie składniki mieszamy plastikową łyżeczką (ze względu na obecność glinki)
10. Tadaam! Nasz odżywczy peeling jest gotowy :)






Kiedy mamy już proszek gotowy, przesypujemy go do czystego pojemniczka i możemy go przechowywać w łazience aby móc na bieżąco mieszać go z mlekiem (wersja dla cer mieszanych i tłustych), ulubionym hydrolatem lub wodą.

Spróbujecie stworzyć taki peeling?
Jeśli tak to koniecznie dajcie znać jak się u Was sprawdził :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


środa, 26 marca 2014

Wielofunkcyjny puder pielęgnacyjny

Witajcie,

Oczyszczanie problematycznej, wrażliwej cery nie jest łatwym zadaniem. Nie można oczyszczać jej zbyt agresywnie, ale też niedokładne oczyszczenie prowadzi do niedoskonałości. Co więc w takiej sytuacji może pomóc? Na przykład wielofunkcyjny puder pielęgnacyjny wg. receptury Naturalii :)




Wielką zaletą tego pudru jest możliwość dostosowywania go do aktualnych potrzeb naszej cery. Na przykład moja obecnie jest uwrażliwiona i potrzebuje mocniejszego oczyszczania i złuszczania. Nie chcę jej traktować codziennie Savon Noir co by ją wysuszyło, więc sięgam co drugi dzień po ten właśnie puder.

Wersja której obecnie używam składa się z białej glinki, mąki owsianej i suszonej lawendy. Biała glinka oczyszcza, mąka owsiana nawilża i uspokaja cerę a lawenda działa na nią antybakteryjnie i regulująco. Mąka owsiana to nic innego jak zmielone płatki owsiane, więc jeśli posiadacie w domu płatki i mikser możecie jak najbardziej ich użyć do stworzenia własnego pudru.

Puder można wykorzystać nie tylko do mycia naszej buzi, ale też w formie maseczki oczyszczająco-nawilżającej pozostawionej na ok. 10 minut a także jako delikatny peeling.




Porcję pudru bezpośrednio przed użyciem mieszamy z wybranym hydrolatem lub po prostu wodą do uzyskania odpowiadającej nam konsystencji.
Do pudru możecie też dodać kilka kropel wybranego olejku eterycznego, co będzie szczególnie korzystne kiedy pozostawicie mieszankę na twarzy na dłuższą chwilę.
Po użyciu zmywamy wszystko dokładnie z buzi po czym postępujemy dalej tak jak zazwyczaj czyli np. w moim przypadku jest to użycie toniku i nałożenie kremu.

Przy okazji mycia buzi przygotowaną pastą warto pokusić się o wypróbowanie techniki 'press and roll' Dr Hauchki którą wykorzystuje się przy używaniu ich kremu myjącego. Technika ta nie wymaga pocierania ani wykonywania okrężnych ruchów a co za tym idzie rozciągania skóry które może uszkadzać jej zewnętrzne warstwy. Cały proces powtarzamy raz jeśli mamy skórę wrażliwą, dwa razy jeśli normalną, a w przypadku cery tłustej i z niedoskonałościami więcej razy.



Puder dla cery suchej, potrzebującej odżywienia, wrażliwej

5 łyżek mąki owsianej
3 łyżki białej glinki / glinki ghassoul
2 łyżki zmielonych migdałów (puder będzie miał gęstszą konsystencję, bardziej w stronę pasty)
+ hydrolat różany

Puder dla cery mieszanej

5 łyżek białej glinki
3 łyżki mąki owsianej
2 łyżki zmiksowanej suszonej lawendy
+ hydrolat różany/lawendowy/neroli
+ olejek eteryczny z lawendy 

Puder dla cery tłustej

5 łyżek zielonej glinki
3 łyżki mąki owsianej
2 łyżki zmiksowanej suszonej lawendy
+ hydrolat neroli/lawendowy
+ olejek z drzewa herbacianego/lawendy

Podane ilości składników wystarczą na zrobienie porcji pudru na kilka użyć abyście mogły sprawdzić czy w Waszym przypadku taka forma oczyszczania się sprawdzi. W przypadku cer mocno zanieczyszczonych sam puder może nie wystarczyć, ale możecie go używać do oczyszczania buzi co któreś mycie zamiennie z bardziej oczyszczającym preparatem.

Jeśli planujecie używać pudru wyłącznie w roli maseczki warto dodać kilka kropel oleju. Dla cery suchej, dojrzałej odpowiedni będzie arganowy, dla mieszanej i tłustej jojoba a w przypadku cery naczynkowej olej z kocanki.

Oczywiście zachęcam Was do eksperymentowania z proporcjami, które są umowne. Może się okazać, że potrzebujecie więcej płatków a mniej glinki lub na odwrót. 

Spróbujecie stworzyć własny puder pielęgnacyjny? 
Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać jak efekty :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


wtorek, 25 marca 2014

Na zielono | Savon Noir czyli naturalna alternatywa dla peelingu enzymatycznego

Witajcie,

Dzisiaj pierwszy post z serii 
Na zielono czyli o naturalnych alternatywach dla naszpikowanych chemią kosmetyków :)

Peelingi enzymatyczne dostępne na sklepowych (i aptecznych) półkach są wręcz bombami chemicznymi. Często już na pierwszym lub drugim miejscu znajduje się parafina która po zmyciu produktu z buzi pozostawia złudne wrażenie gładkiej cery. W rzeczywistości skóra jest pokryta filmem a naskórek pozostaje nadal nie złuszczony. Oprócz parafiny w składach możemy często znaleźć glikol propylenowy, silikony, alkohol denaturowany oraz szereg parabenów. 
Na szczęście możemy złuszczać nasz naskórek bez konieczności tarcia go w sposób 100% naturalny.




Savon Noir czyli czarne mydło dzięki zawartości oliwy z oliwek oraz sprasowanych czarnych oliwek to naturalny peeling enzymatyczny. Delikatnie ale skutecznie złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę jedwabiście gładką, miękką i odżywioną. Sprawdzi się na każdym typie cery, również tej wrażliwej. Sama posiadam bardzo wrażliwą, naczynkową i mieszaną cerę która jest wręcz ukojona po użyciu czarnego mydła. 
Savon Noir jest bardzo wydajne. Wystarczy jego naprawdę niewielka ilość do umycia twarzy. 
Należy zmieszać je z wodą aby delikatnie się spieniło zamieniając się w przyjemną emulsję.
Zapach mydła jest dosyć specyficzny ale osobiście go bardzo polubiłam. 
Bardzo ważne jest, aby wybrać mydło bez zbędnych dodatków. Tradycyjne czarne mydło składa się jedynie z dwóch składników - czarnych oliwek i oliwy z oliwek. Dużo firm ma w swojej ofercie czarne mydło, jednak najczęściej jest ono z różnymi dodatkami takimi jak zioła, olejki a nawet SLSy. Najczęściej ma to miejsce w rosyjskich czarnych mydłach. Moje ulubione Savon Noir któremu jestem wierna i zużywam już jego czwarte opakowanie jest marki Organique. Istnieje możliwość kupienia go na wagę dzięki czemu możemy wziąć jego niewielką ilość i wypróbować aby się przekonać czy polubi się z naszą cerą. Opakowanie 200ml mydła kosztuje ok.36zł. Należy je zużyć w przeciągu roku.





Możemy stosować Savon Noir na różne sposoby:

1. Jako mydło do mycia buzi - po demakijażu myjemy mydłem buzię tak jak innymi mydłami czy żelami omijając okolice oczu. Możemy zostawić je na chwilkę po czym dokładnie je spłukujemy. Raczej nie nadaje się do codziennego mycia twarzy, polecałabym używanie go co kilka dni ponieważ mogłoby zbytnio wysuszyć cerę.

2. Solo jako maseczkę eksfoliującą - po demakijażu na wilgotną buzię nakładamy cienką warstwę mydła omijając okolice oczu. Po około 10 minutach (czasem przedłużam ten czas nawet do 15 minut zwilżając buzię w międzyczasie) zwilżamy ponownie cerę i delikatnie ją masujemy po czym dokładnie spłukujemy mydło. 

3. Z dodatkami takimi jak glinki, oleje i olejki eteryczne. Do takiej odżywczo-złuszczającej maseczki będziemy potrzebować:

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki
1 łyżeczkę hydrolatu
kilka kropel oleju
3 krople olejku eterycznego

Przykładowe przepisy dla poszczególnych typów cer:

Cera sucha, dojrzała

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki ghassoul
1 łyżeczkę hydrolatu różanego
kilka kropel oleju arganowego
3 krople olejku eterycznego z drzewa różanego

Cera mieszana 

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki białej
1 łyżeczkę hydrolatu lawendowego
kilka kropel oleju jojoba 
3 krople olejku eterycznego z lawendy

Cera tłusta

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki zielonej
1 łyżeczkę hydrolatu z neroli
kilka kropel oleju z pestek winogron
3 krople olejku eterycznego z bergamotki lub w przypadku cery trądzikowej z drzewa herbacianego

Cera wrażliwa, naczynkowa

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki czerwonej
1 łyżeczkę hydrolatu różanego
kilka kropel oleju z kocanki
3 krople olejku eterycznego z rumianku rzymskiego

Składniki dokładnie mieszamy i nakładamy na oczyszczoną twarz na 5 do 15 minut omijając okolice oczu. Następnie przystępujemy do delikatnego masażu twarzy i zmywamy dokładnie mieszankę. Cera po takim zabiegu jest złuszczona, odżywiona, oczyszczona i doskonale przygotowana na przyjęcie kremów czy olejków które stosujemy na noc.

Ilość Savon Noir potrzebna do umycia twarzy

Znacie Savon Noir?
Jakie są Wasze sposoby na złuszczanie cery?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


czwartek, 13 marca 2014

Dobrze kryjący korektor z naturalnym składem | Kamuflaż Alverde

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić bardzo dobrze kryjący korektor - kamuflaż w kremie od Alverde.


Do wyboru mamy dwa odcienie kamuflażu - 001 Sand oraz 002 Beige. Posiadam odcień Sand i jest on naprawdę jasny z ciepłymi tonami. W opakowaniu wydaje się być ciemniejszy niż w rzeczywistości. Nałożony na twarz staje się jaśniejszy a żółte tony w większości znikają przez co odcień korektora staje się neutralny.



Konsystencja kamuflażu jest dosyć tłusta i kremowa ze względu na jego bogaty w oleje skład:

Glycine Soja Oil*, Ricinus Communis Oil*, Titanium Dioxide, Talc, Rhus Verniciflua Cera, Mica, Stearic Acid, Simmondsia Chinensis Cera, Hydrogenated Vegetable Oil, Hydrogenated Rapeseed Oil, Silica, Lysolecithin, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, [+/- CI 77163, CI 77491, CI 77019, CI 77492, CI 77499].
* składniki pochodzenia organicznego
** naturalne esencje z olejków

Po chwili od aplikacji wrażenie tłustości zanika a korektor ładnie stapia się ze skórą. W przypadku dużych zaczerwienień potrzebna jest dodatkowa warstwa produktu ale na szczęście nie wpływa to na jego trwałość. Kamuflaż nie podkreśla suchych skórek. Najłatwiej aplikować go palcem i właśnie taka metoda daje najlepsze efekty. Można nałożyć produkt pędzelkiem i wygląda to całkiem w porządku, ale wtedy nie stapia się tak ładnie ze skórą.


Kamuflaż średnio sprawdza się pod oczami - nieco się waży i chodzi po kilku godzinach w załamania, jednak mimo to zdarza mi się go tam używać kiedy nie mam czasu nakładać korektora mineralnego od Lily Lolo. 

Swój egzemplarz kupiłam stacjonarnie w niemieckim DMie i niestety nie pamiętam jego dokładniej ceny, ale na Wizażu jest podana kwota ok. 25zł. Cena moim zdaniem bardzo korzystna ze względu na sporą pojemność i wydajność produktu.

Miałyście styczność z kolorówką od Alverde?
A może macie swoje typy wśród naturalnych korektorów?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia







wtorek, 11 marca 2014

Lawenda | Cudowne właściwości, pomysły na wykorzystanie w pielęgnacji ciała

Witajcie,

Uwielbiam lawendę pod każdą postacią. Nie tylko w kosmetykach ale też w herbacie, jako ozdobę w pomieszczeniach, suszoną, żywą oraz jako aromat do pomieszczeń. Dzisiaj jednak zajmiemy się cudownymi właściwościami lawendy jakie możemy wykorzystać w pielęgnacji naszej skóry.


Jednym ze sposobów aby korzystać z właściwości lawendy jest sięgnięcie po olejek eteryczny. Możemy go dodawać do kąpieli, glinkowych maseczek i mieszanek do OCM. Ja stosuję go najczęściej w tych właśnie wersjach. Do kąpieli potrzebne jest kilkanaście kropli, do maseczki wystarczą już 3 a w mieszankach do OCM 10 kropli na 100ml. 
Zauważyłam ogromną różnicę w działaniu na moją skórę mieszanki bez i z dodatkiem olejku lawendowego. Oprócz tego, że niespodzianki szybciej się goją a przebarwienia szybciej znikają to masaż pachnącymi lawendą olejkami jest niesamowicie relaksujący. 
Olejek warto również dodać do oleju który nakładamy na skórę głowy - zadziała na nią antybakteryjnie, przeciwłupieżowo i regulująco. Jeśli nie stosujecie olejów w ten sposób, możecie dodać kroplę lub dwie olejku do szamponu który aktualnie stosujecie.


Mieszanka do OCM z olejkiem lawendowym


Olejek lawendowy wykorzystuję również do prania w orzechach piorących ręczniczków które używam do OCM. Woreczek z orzechami skrapiam kilkoma kroplami dezynfekującego olejku. Dodatkowo ręczniczki ślicznie pachną :)


Orzechy piorące

Lawendę możemy wykorzystać również w peelingach - tu sprawdzi się pod postacią suszu. Można go dostać w zielarniach za mniej niż pięć złotych.



Suszona lawenda

Suszoną lawendę najczęściej wykorzystuję do peelingów w całości lub zmieloną na proszek. Tutaj już nie obowiązują żadne proporcje jak w przypadku olejku eterycznego i możemy sypać lawendy do woli :)

Można zrobić peeling olejowy na bazie samej lawendy lub cukrowo-lawendowy a także solno-lawendowy. Solny świetnie sprawdza się do stóp, ponieważ lawenda działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo wspomagając dezynfekujące działanie soli. 



Peeling cukrowo-lawendowy (przepis tutaj)

Suszoną lawendę możemy też wymieszać z solą morską i cieszyć lawendową solą kąpielową.


Sól z Morza Martwego z lawendą

Moje zamiłowanie do lawendy jest o tyle zabawne, że kiedyś wręcz nienawidziłam jej zapachu, ponieważ kojarzył mi się z wkładkami do szafy przeciwko molom ;) Dopiero kiedy poznałam zapach prawdziwej lawendy zakochałam się w nim i najchętniej otaczałabym się nim przez cały czas :)



Lubicie lawendę? 
Wykorzystujecie ją w swojej pielęgnacji?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia