poniedziałek, 31 marca 2014

Zainspirowana: Odżywczy peeling do twarzy | Płatki owsiane, migdały, słonecznik...

Witajcie,

Po tym poście u Elle o migdałowym peelingu Make Me Bio wiedziałam, że stworzę podobny samodzielnie ;)

Efekty mnie na tyle zadowoliły, że postanowiłam się z Wami podzielić przepisem , który jest banalnie prosty i składniki najprawdopodobniej już macie w kuchni :)






Działanie

Peeling odżywia cerę dzięki zawartości migdałów i pestek słonecznika, płatki owsiane nawilżają a biała glinka delikatnie oczyszcza. Cynamon który działa antybakteryjnie jest składnikiem opcjonalnym ze względu na spore ryzyko podrażnień przy bardzo wrażliwej cerze. Mnie niestety nieco podrażnił, więc następnym razem dodam sprawdzoną już wcześniej suszoną lawendę (zmieloną). Jeśli za nią nie przepadacie możecie dodać zmielone płatki suszonej róży lub nagietka albo w ogóle zrezygnować z tego kroku. 

Po zastosowaniu peelingu - kilkuminutowym masażu twarzy cera była delikatnie złuszczona, odświeżona, odżywiona, miękka i gładka :) Tak jak wspomniałam, cynamon trochę mnie podrażnił i cera była zaczerwieniona ale sytuację uratował tonik Pat&Rub.

Peeling ma szansę się sprawdzić na każdym typie cery
suchą odżywi 
mieszaną zrównoważy nawilżając suche partie a przetłuszczające się delikatnie oczyszczając
na tłustą i trądzikową zadziała antybakteryjnie 
wrażliwą ukoi 

Składniki

Płatki owsiane (lub mąka owsiana)
Pestki słonecznika
Migdały
Biała glinka
Cynamon

Wykonanie

1. Jeśli mamy mąkę owsianą to pomijamy ten krok :) Jeśli natomiast chcemy użyć płatków owsianych to mielimy je na proszek
2. mielimy również pestki słonecznika
3. a także migdały 
4. najwięcej używamy płatków owsianych
5. nieco mniej migdałów
6. i jeszcze mniej pestek słonecznika
7. następnie dodajemy trochę glinki
8. i szczyptę (albo dwie) cynamonu
9. wszystkie składniki mieszamy plastikową łyżeczką (ze względu na obecność glinki)
10. Tadaam! Nasz odżywczy peeling jest gotowy :)






Kiedy mamy już proszek gotowy, przesypujemy go do czystego pojemniczka i możemy go przechowywać w łazience aby móc na bieżąco mieszać go z mlekiem (wersja dla cer mieszanych i tłustych), ulubionym hydrolatem lub wodą.

Spróbujecie stworzyć taki peeling?
Jeśli tak to koniecznie dajcie znać jak się u Was sprawdził :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


środa, 26 marca 2014

Wielofunkcyjny puder pielęgnacyjny

Witajcie,

Oczyszczanie problematycznej, wrażliwej cery nie jest łatwym zadaniem. Nie można oczyszczać jej zbyt agresywnie, ale też niedokładne oczyszczenie prowadzi do niedoskonałości. Co więc w takiej sytuacji może pomóc? Na przykład wielofunkcyjny puder pielęgnacyjny wg. receptury Naturalii :)




Wielką zaletą tego pudru jest możliwość dostosowywania go do aktualnych potrzeb naszej cery. Na przykład moja obecnie jest uwrażliwiona i potrzebuje mocniejszego oczyszczania i złuszczania. Nie chcę jej traktować codziennie Savon Noir co by ją wysuszyło, więc sięgam co drugi dzień po ten właśnie puder.

Wersja której obecnie używam składa się z białej glinki, mąki owsianej i suszonej lawendy. Biała glinka oczyszcza, mąka owsiana nawilża i uspokaja cerę a lawenda działa na nią antybakteryjnie i regulująco. Mąka owsiana to nic innego jak zmielone płatki owsiane, więc jeśli posiadacie w domu płatki i mikser możecie jak najbardziej ich użyć do stworzenia własnego pudru.

Puder można wykorzystać nie tylko do mycia naszej buzi, ale też w formie maseczki oczyszczająco-nawilżającej pozostawionej na ok. 10 minut a także jako delikatny peeling.




Porcję pudru bezpośrednio przed użyciem mieszamy z wybranym hydrolatem lub po prostu wodą do uzyskania odpowiadającej nam konsystencji.
Do pudru możecie też dodać kilka kropel wybranego olejku eterycznego, co będzie szczególnie korzystne kiedy pozostawicie mieszankę na twarzy na dłuższą chwilę.
Po użyciu zmywamy wszystko dokładnie z buzi po czym postępujemy dalej tak jak zazwyczaj czyli np. w moim przypadku jest to użycie toniku i nałożenie kremu.

Przy okazji mycia buzi przygotowaną pastą warto pokusić się o wypróbowanie techniki 'press and roll' Dr Hauchki którą wykorzystuje się przy używaniu ich kremu myjącego. Technika ta nie wymaga pocierania ani wykonywania okrężnych ruchów a co za tym idzie rozciągania skóry które może uszkadzać jej zewnętrzne warstwy. Cały proces powtarzamy raz jeśli mamy skórę wrażliwą, dwa razy jeśli normalną, a w przypadku cery tłustej i z niedoskonałościami więcej razy.



Puder dla cery suchej, potrzebującej odżywienia, wrażliwej

5 łyżek mąki owsianej
3 łyżki białej glinki / glinki ghassoul
2 łyżki zmielonych migdałów (puder będzie miał gęstszą konsystencję, bardziej w stronę pasty)
+ hydrolat różany

Puder dla cery mieszanej

5 łyżek białej glinki
3 łyżki mąki owsianej
2 łyżki zmiksowanej suszonej lawendy
+ hydrolat różany/lawendowy/neroli
+ olejek eteryczny z lawendy 

Puder dla cery tłustej

5 łyżek zielonej glinki
3 łyżki mąki owsianej
2 łyżki zmiksowanej suszonej lawendy
+ hydrolat neroli/lawendowy
+ olejek z drzewa herbacianego/lawendy

Podane ilości składników wystarczą na zrobienie porcji pudru na kilka użyć abyście mogły sprawdzić czy w Waszym przypadku taka forma oczyszczania się sprawdzi. W przypadku cer mocno zanieczyszczonych sam puder może nie wystarczyć, ale możecie go używać do oczyszczania buzi co któreś mycie zamiennie z bardziej oczyszczającym preparatem.

Jeśli planujecie używać pudru wyłącznie w roli maseczki warto dodać kilka kropel oleju. Dla cery suchej, dojrzałej odpowiedni będzie arganowy, dla mieszanej i tłustej jojoba a w przypadku cery naczynkowej olej z kocanki.

Oczywiście zachęcam Was do eksperymentowania z proporcjami, które są umowne. Może się okazać, że potrzebujecie więcej płatków a mniej glinki lub na odwrót. 

Spróbujecie stworzyć własny puder pielęgnacyjny? 
Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać jak efekty :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


wtorek, 25 marca 2014

Na zielono | Savon Noir czyli naturalna alternatywa dla peelingu enzymatycznego

Witajcie,

Dzisiaj pierwszy post z serii 
Na zielono czyli o naturalnych alternatywach dla naszpikowanych chemią kosmetyków :)

Peelingi enzymatyczne dostępne na sklepowych (i aptecznych) półkach są wręcz bombami chemicznymi. Często już na pierwszym lub drugim miejscu znajduje się parafina która po zmyciu produktu z buzi pozostawia złudne wrażenie gładkiej cery. W rzeczywistości skóra jest pokryta filmem a naskórek pozostaje nadal nie złuszczony. Oprócz parafiny w składach możemy często znaleźć glikol propylenowy, silikony, alkohol denaturowany oraz szereg parabenów. 
Na szczęście możemy złuszczać nasz naskórek bez konieczności tarcia go w sposób 100% naturalny.




Savon Noir czyli czarne mydło dzięki zawartości oliwy z oliwek oraz sprasowanych czarnych oliwek to naturalny peeling enzymatyczny. Delikatnie ale skutecznie złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę jedwabiście gładką, miękką i odżywioną. Sprawdzi się na każdym typie cery, również tej wrażliwej. Sama posiadam bardzo wrażliwą, naczynkową i mieszaną cerę która jest wręcz ukojona po użyciu czarnego mydła. 
Savon Noir jest bardzo wydajne. Wystarczy jego naprawdę niewielka ilość do umycia twarzy. 
Należy zmieszać je z wodą aby delikatnie się spieniło zamieniając się w przyjemną emulsję.
Zapach mydła jest dosyć specyficzny ale osobiście go bardzo polubiłam. 
Bardzo ważne jest, aby wybrać mydło bez zbędnych dodatków. Tradycyjne czarne mydło składa się jedynie z dwóch składników - czarnych oliwek i oliwy z oliwek. Dużo firm ma w swojej ofercie czarne mydło, jednak najczęściej jest ono z różnymi dodatkami takimi jak zioła, olejki a nawet SLSy. Najczęściej ma to miejsce w rosyjskich czarnych mydłach. Moje ulubione Savon Noir któremu jestem wierna i zużywam już jego czwarte opakowanie jest marki Organique. Istnieje możliwość kupienia go na wagę dzięki czemu możemy wziąć jego niewielką ilość i wypróbować aby się przekonać czy polubi się z naszą cerą. Opakowanie 200ml mydła kosztuje ok.36zł. Należy je zużyć w przeciągu roku.





Możemy stosować Savon Noir na różne sposoby:

1. Jako mydło do mycia buzi - po demakijażu myjemy mydłem buzię tak jak innymi mydłami czy żelami omijając okolice oczu. Możemy zostawić je na chwilkę po czym dokładnie je spłukujemy. Raczej nie nadaje się do codziennego mycia twarzy, polecałabym używanie go co kilka dni ponieważ mogłoby zbytnio wysuszyć cerę.

2. Solo jako maseczkę eksfoliującą - po demakijażu na wilgotną buzię nakładamy cienką warstwę mydła omijając okolice oczu. Po około 10 minutach (czasem przedłużam ten czas nawet do 15 minut zwilżając buzię w międzyczasie) zwilżamy ponownie cerę i delikatnie ją masujemy po czym dokładnie spłukujemy mydło. 

3. Z dodatkami takimi jak glinki, oleje i olejki eteryczne. Do takiej odżywczo-złuszczającej maseczki będziemy potrzebować:

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki
1 łyżeczkę hydrolatu
kilka kropel oleju
3 krople olejku eterycznego

Przykładowe przepisy dla poszczególnych typów cer:

Cera sucha, dojrzała

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki ghassoul
1 łyżeczkę hydrolatu różanego
kilka kropel oleju arganowego
3 krople olejku eterycznego z drzewa różanego

Cera mieszana 

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki białej
1 łyżeczkę hydrolatu lawendowego
kilka kropel oleju jojoba 
3 krople olejku eterycznego z lawendy

Cera tłusta

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki zielonej
1 łyżeczkę hydrolatu z neroli
kilka kropel oleju z pestek winogron
3 krople olejku eterycznego z bergamotki lub w przypadku cery trądzikowej z drzewa herbacianego

Cera wrażliwa, naczynkowa

1,5 łyżeczki Savon Noir
1 łyżeczkę glinki czerwonej
1 łyżeczkę hydrolatu różanego
kilka kropel oleju z kocanki
3 krople olejku eterycznego z rumianku rzymskiego

Składniki dokładnie mieszamy i nakładamy na oczyszczoną twarz na 5 do 15 minut omijając okolice oczu. Następnie przystępujemy do delikatnego masażu twarzy i zmywamy dokładnie mieszankę. Cera po takim zabiegu jest złuszczona, odżywiona, oczyszczona i doskonale przygotowana na przyjęcie kremów czy olejków które stosujemy na noc.

Ilość Savon Noir potrzebna do umycia twarzy

Znacie Savon Noir?
Jakie są Wasze sposoby na złuszczanie cery?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


czwartek, 13 marca 2014

Dobrze kryjący korektor z naturalnym składem | Kamuflaż Alverde

Witajcie,

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić bardzo dobrze kryjący korektor - kamuflaż w kremie od Alverde.


Do wyboru mamy dwa odcienie kamuflażu - 001 Sand oraz 002 Beige. Posiadam odcień Sand i jest on naprawdę jasny z ciepłymi tonami. W opakowaniu wydaje się być ciemniejszy niż w rzeczywistości. Nałożony na twarz staje się jaśniejszy a żółte tony w większości znikają przez co odcień korektora staje się neutralny.



Konsystencja kamuflażu jest dosyć tłusta i kremowa ze względu na jego bogaty w oleje skład:

Glycine Soja Oil*, Ricinus Communis Oil*, Titanium Dioxide, Talc, Rhus Verniciflua Cera, Mica, Stearic Acid, Simmondsia Chinensis Cera, Hydrogenated Vegetable Oil, Hydrogenated Rapeseed Oil, Silica, Lysolecithin, Tocopherol, Helianthus Annuus Seed Oil, Parfum**, Linalool**, Limonene**, Geraniol**, Citronellol**, [+/- CI 77163, CI 77491, CI 77019, CI 77492, CI 77499].
* składniki pochodzenia organicznego
** naturalne esencje z olejków

Po chwili od aplikacji wrażenie tłustości zanika a korektor ładnie stapia się ze skórą. W przypadku dużych zaczerwienień potrzebna jest dodatkowa warstwa produktu ale na szczęście nie wpływa to na jego trwałość. Kamuflaż nie podkreśla suchych skórek. Najłatwiej aplikować go palcem i właśnie taka metoda daje najlepsze efekty. Można nałożyć produkt pędzelkiem i wygląda to całkiem w porządku, ale wtedy nie stapia się tak ładnie ze skórą.


Kamuflaż średnio sprawdza się pod oczami - nieco się waży i chodzi po kilku godzinach w załamania, jednak mimo to zdarza mi się go tam używać kiedy nie mam czasu nakładać korektora mineralnego od Lily Lolo. 

Swój egzemplarz kupiłam stacjonarnie w niemieckim DMie i niestety nie pamiętam jego dokładniej ceny, ale na Wizażu jest podana kwota ok. 25zł. Cena moim zdaniem bardzo korzystna ze względu na sporą pojemność i wydajność produktu.

Miałyście styczność z kolorówką od Alverde?
A może macie swoje typy wśród naturalnych korektorów?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia







wtorek, 11 marca 2014

Lawenda | Cudowne właściwości, pomysły na wykorzystanie w pielęgnacji ciała

Witajcie,

Uwielbiam lawendę pod każdą postacią. Nie tylko w kosmetykach ale też w herbacie, jako ozdobę w pomieszczeniach, suszoną, żywą oraz jako aromat do pomieszczeń. Dzisiaj jednak zajmiemy się cudownymi właściwościami lawendy jakie możemy wykorzystać w pielęgnacji naszej skóry.


Jednym ze sposobów aby korzystać z właściwości lawendy jest sięgnięcie po olejek eteryczny. Możemy go dodawać do kąpieli, glinkowych maseczek i mieszanek do OCM. Ja stosuję go najczęściej w tych właśnie wersjach. Do kąpieli potrzebne jest kilkanaście kropli, do maseczki wystarczą już 3 a w mieszankach do OCM 10 kropli na 100ml. 
Zauważyłam ogromną różnicę w działaniu na moją skórę mieszanki bez i z dodatkiem olejku lawendowego. Oprócz tego, że niespodzianki szybciej się goją a przebarwienia szybciej znikają to masaż pachnącymi lawendą olejkami jest niesamowicie relaksujący. 
Olejek warto również dodać do oleju który nakładamy na skórę głowy - zadziała na nią antybakteryjnie, przeciwłupieżowo i regulująco. Jeśli nie stosujecie olejów w ten sposób, możecie dodać kroplę lub dwie olejku do szamponu który aktualnie stosujecie.


Mieszanka do OCM z olejkiem lawendowym


Olejek lawendowy wykorzystuję również do prania w orzechach piorących ręczniczków które używam do OCM. Woreczek z orzechami skrapiam kilkoma kroplami dezynfekującego olejku. Dodatkowo ręczniczki ślicznie pachną :)


Orzechy piorące

Lawendę możemy wykorzystać również w peelingach - tu sprawdzi się pod postacią suszu. Można go dostać w zielarniach za mniej niż pięć złotych.



Suszona lawenda

Suszoną lawendę najczęściej wykorzystuję do peelingów w całości lub zmieloną na proszek. Tutaj już nie obowiązują żadne proporcje jak w przypadku olejku eterycznego i możemy sypać lawendy do woli :)

Można zrobić peeling olejowy na bazie samej lawendy lub cukrowo-lawendowy a także solno-lawendowy. Solny świetnie sprawdza się do stóp, ponieważ lawenda działa antybakteryjnie i przeciwgrzybiczo wspomagając dezynfekujące działanie soli. 



Peeling cukrowo-lawendowy (przepis tutaj)

Suszoną lawendę możemy też wymieszać z solą morską i cieszyć lawendową solą kąpielową.


Sól z Morza Martwego z lawendą

Moje zamiłowanie do lawendy jest o tyle zabawne, że kiedyś wręcz nienawidziłam jej zapachu, ponieważ kojarzył mi się z wkładkami do szafy przeciwko molom ;) Dopiero kiedy poznałam zapach prawdziwej lawendy zakochałam się w nim i najchętniej otaczałabym się nim przez cały czas :)



Lubicie lawendę? 
Wykorzystujecie ją w swojej pielęgnacji?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia

środa, 5 marca 2014

Duet idealny | Maska i szampon Pat&Rub

Witajcie,

Znalezienie szamponu idealnego to trudna sprawa. A znalezienie go wśród szamponów naturalnych graniczy niemal z cudem. Mnie się udało i to od razu w komplecie ze świetną maską ;)
Na początku lutego kliknęłam szampon Objętość i Wzmocnienie razem z maską regenerującą od Pat&Rub. O ile o masce słyszałam wiele dobrego o tyle szampony mają dość mieszane opinie.
U jednych plączą włosy, wysuszają, przyspieszają przetłuszczanie a u innych sprawdzają się świetnie.
Na szczęście mogę zaliczyć siebie do tej drugiej grupy :)




Szampon Objętość i Wzmocnienie jest przeznaczony do włosów cienkich, słabych i przyklapniętych. Moje są dosyć grube i gęste, nie są słabe i łatwo robią się przyklapnięte przez swój własny ciężar. W konsekwencji szybciej się przetłuszczają. Walczyłam z tym naprawdę długo aż do chwili gdy odkryłam ten szampon który:

odbija włosy od nasady
pogrubia je i wzmacnia
nie wysusza
przywraca równowagę skórze głowy
użyty dwa razy zmywa olej (kokosowy)

Skład szamponu Objętość i Wzmocnienie: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoamphoacetate, Betaine, Glycerin, Plantago Psyllium Seed Extract, Lamium Album Flower Extract, Panax Ginseng Root Extract, Camellia Sinensis (Green Tea) Leaf Extract, Eclipta Prostrata Extract, Inulin, Cocoyl Proline, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Yogurt Powder, D-Panthenol, Sodium Phytate, Citric Acid, Limonene, Linalool

W składzie znajdziemy organiczny kompleks ziołowy składający się z ekstraktów z bingraju, żeń-szenia, babki płesznik, jasnoty białej i zielonej herbaty.

Zapach szamponu bardzo mi się podoba, jest ziołowy ze świeżą nutką. Utrzymuje się na włosach ale w absolutnie nienachalny sposób. 
Konsystencja jest dosyć rzadka przez co łatwo wylać zbyt dużą porcję szamponu a opakowanie w formie tuby zdecydowanie nie ułatwia sprawy. Moim zdaniem lepszym rozwiązaniem byłaby tu butelka, najlepiej z pompką :)



Cena za 250ml to 49zł na stronie producenta gdzie warto polować na promocje - jedna z nich obecnie trwa i szampon możecie kupić w cenie 41,65zł. To wysoka cena jak na szampon, ale ten jest wydajny, zazwyczaj wystarcza mi jedno mycie nim chyba że nakładałam wcześniej olej lub maskę, wtedy myję głowę dwukrotnie a do drugiego mycia potrzebuję już naprawdę jego minimalnej ilości.



Świetnym uzupełnieniem szamponu okazała się być maska regenerująca. Przyłączam się do wszystkich zachwytów nad nią - jest genialna :) 
Oprócz tego, że pięknie pachnie to jeszcze odżywia, nawilża, wygładza, wzmacnia blask i elastyczność. 
Na początku nie widziałam żadnych efektów jej działania i byłam tym, szczerze pisząc, mocno poiryttowana. W końcu to droga maska - 75zł za 250ml. Nakładałam ją jednak dalej, na wilgotne włosy pół godziny przed myciem ok. 2 razy w tygodniu.
Na szczęście po kilku użyciach nastąpił przełom - tadaam! Moje włosy po wyschnięciu były sprężyste, odżywione i łatwo się układały. Do tego pięknie pachniały nawet dwa dni po myciu. Z każdym myciem było coraz lepiej i zasługi przypisuję tu właśnie tej masce :) Nic dziwnego, z takim składem musi w końcu działać ;)

Skład maski regenerującej: Aqua, Hamamelis Virginiana Flower Water, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Betaine, Glycerin, Eclipta Prostrata Extract, Saponaria Officinalis Extract, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Brassicamidopropyl Dimethylamine, Cannabis Sativa Seed Oil, Butyrospermum Parkii , Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Oil, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Parfum, Hydrolyzed Wheat Protein, Niacinamide, Calcium Panthotenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopherol (mixed), Beta-Sitosterol, Pyridoxine HCI, Squalene, Maltodextrin, Silica, Sodium Starch Octenylsuccinate, Sodium Phytate, Aspartic Acid, Citric Acid, Citral, Citronellol, Geraniol, Limonene, Linalool

Oprócz masła shea, olejku konopnego i żurawinowego skład jest bogaty w inne dobroci - ekstrakty z hibiskusa, bingraju, mydlnicy, wodę oczarową, proteiny pszeniczne i witaminy.

Po użyciu maski i szamponu zdarzyło mi się nie użyć z braku czasu odżywki i nie miałam problemu z rozczesaniem ani ułożeniem włosów które pomimo braku nawet olejku na końcówki wyglądały świetnie.

Maska ma przyjemną kremową konsystencję, która o wiele lepiej rozprowadza się na włosach mokrych niż suchych. Nie ma potrzeby nakładania dużej ilości maski - mnie wystarcza zdecydowanie mniej niż w przypadku innych produktów tego typu.




250ml tych dobroci kosztuje 75zł ale tak jak w przypadku szamponu opłaca się kupić maskę w promocji (aktualnie za 63,75zł)

Stosowanie tego duetu nie tylko wzmocniło moje włosy ale też ograniczyło moją zmorę - nadmierne przetłuszczanie skóry głowy. Obecnie mogę myć głowę co dwa dni zamiast codziennie. Na pewno będę wracać zarówno do szamponu jak i maski z największą przyjemnością :)

Znacie te kosmetyki?
Macie doświadczenie z kosmetykami do włosów od Pat&Rub?

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia


wtorek, 4 marca 2014

Oczyszczanie twarzy olejami - OCM | czym i jak | tuning mieszanki

Witajcie,

Jędrna, odżywiona skóra bez zaskórników, wągrów, niedoskonałości o wyrównanym kolorycie. Która z nas o takiej nie marzy? Jedną z dróg która może przybliżyć naszą cerę do ideału jest oczyszczanie twarzy olejami. Brzmi dziwnie?



Może i tak, ale to działa :) Nikt się nie dziwi kiedy jest mowa o myciu buzi żelami, a przecież to one odzierają naszą skórę z warstwy ochronnej potrzebnej do prawidłowego jej funkcjonowania.
Kiedy codziennie rano i wieczorem skóra jest pozbawiana 'płaszczyka' staje się odwodniona, przesuszona i paradoksalnie produkuje jeszcze więcej sebum. Dostaje sygnał - ktoś mi zabiera tłuszczyk, muszę go produkować jeszcze więcej na zapas!
Używamy więc coraz bardziej oczyszczających (odzierających) żeli naszpikowanych sulfatami, alkoholem i kwasami a biedna skóra broni się jak może, nie nadąża z produkcją sebum w efekcie czego pojawia się coraz więcej zaskórników.
Jak wyrwać się z tego błędnego koła?



Metoda oczyszczania twarzy olejami czyli OCM (Oil Cleansing Method) opiera się na zasadzie

TŁUSZCZ ROZPUSZCZA TŁUSZCZ

co sprawia, że oczyszczanie tą metodą jest delikatne, ale skuteczne :)
Oleje zmywają wszelki brud oraz makijaż (również ten wodoodporny) z naszej twarzy nie niszcząc warstwy hydrolipidowej naskórka.

Jak sprawić, żeby OCM sprawdziło się na naszej skórze? 

Nie ma gwarancji, że ta metoda od razu dobrze zadziała. Jednak można zminimalizować ryzyko porażki pamiętając o kilku zasadach a także wykorzystując triki które za chwilę Wam podam. Do wielu wniosków o których będę dzisiaj Wam opowiadać doszłam sama, metodą prób i błędów. Nie mogę zagwarantować, że efekty jakie osiągniecie będą dla Was satysfakcjonujące. Zachęcam Was do eksperymentowania z tą metodą a mój wpis potraktujcie jako inspirację :)

Jeśli macie bardzo naczyniową cerę lub ropny, aktywny trądzik nie próbujcie tej metody na własną rękę. Najlepiej skonsultujcie to z dermatologiem.

Proporcje olejów

Podstawowa wersja mieszanki do OCM składa się z oleju bazowego i rycynowego.
W Internecie krążą takie proporcje w zależności od typu cery:

skóra sucha 90% oleju bazowego 10% oleju rycynowego
skóra normalna 80% oleju bazowego 20% rycynowego
skóra tłusta 70% oleju bazowego 30% oleju rycynowego

Oczywiście są to umowne proporcje i wielu osobom one służą ale u mnie kompletnie się nie sprawdziły. Mam cerę mieszaną która bywa(ła) odwodniona i teoretycznie powinnam trzymać się ok. 75% oleju bazowego jednak po zmyciu oleju odczuwałam niemiłe ściągnięcie a skóra była w dotyku bardzo sucha.
Moje proporcje to 90% do 100% oleju bazowego. Czasem nie dodaję oleju rycynowego kiedy moja cera zaczyna się łuszczyć lub zmarszczki mimiczne zaczynają być bardziej widoczne. To oznaki odwodnienia i wtedy sięgam po czysty olej z pestek winogron którego używam tak jak mieszanki.

Olej rycynowy mimo wysokiego powinowactwa z ludzkim sebum może bardzo wysuszyć cerę i jeśli nie macie skóry bardzo tłustej i grubej to nie schodziłabym na Waszym miejscu poniżej 80% oleju bazowego. Możecie też spróbować zastąpić olej rycynowy olejem jojoba który również jest zbliżony składem do sebum a nie posiada tak wysuszających właściwości.

Rodzaje olejów

Dobór oleju bazowego nie jest łatwą sprawą i często przysparza wielu problemów. Lista którą stworzyłam uwzględnia najpopularniejsze i najbezpieczniejsze oleje.

Nie radzę Wam eksperymentów z olejem kokosowym który jest silnie komedogenny i przy regularnym stosowaniu może bardzo pozapychać pory.

cera sucha, bez skłonności do zapychania potrzebująca odżywienia

olej ze słodkich migdałów
olej z kiełków pszenicy
olej z ogórecznika
olej z pestek moreli

cera bardzo sucha bez skłonności do zapychania, w tym cera dojrzała

olej arganowy
olej z róży piżmowej
olej awokado
olej makadamia
oliwa z oliwek

cera mieszana

olej jojoba
olej z pestek winogron

cera tłusta

olej z krokosza brawierskiego
olej lniany
olej z konopii
olej z czarnuszki

cera typowo trądzikowa

olej z orzechów laskowych
olej słonecznikowy
olej tamanu (jako dodatek do oleju bazowego, kilka kropli)

cera naczyniowa

olej z kocanki



Moja ulubiona mieszanka składa się w 90% z oleju jojoba, 10% oleju rycynowego i kilku kropli olejku lawendowego

Można też użyć gotowych mieszanek olejów ale tu trudniej określić który olej nam służy a który nie.
Takie mieszanki nie mogą zawierać parafiny!
Odpowiednie olejki do tego celu ma w swojej ofercie Alterra i Alverde. Możecie też użyć oliwki Hipp lub Babydream fur Mama z Rossmanna które mają krótkie, przyjazne składy.
Osobiście jestem jednak za tradycyjnymi, nierafinowanymi, tłoczonymi na zimno olejami.

Oprócz oleju będziecie potrzebować małego ręczniczka lub ściereczki muślinowej/z mikrofibry. Najbardziej lubię małe ręczniczki z Ikei, nie tracą za szybko ciepła.
Ważne jest aby o każdym użyciu wyprać to czego używacie. Ja do tego celu stosuję orzechy piorące z olejkiem eterycznym dla dezynfekcji.



OCM krok po kroku w wersji podstawowej

1. Umyj dokładnie ręce delikatnym mydłem
2. Nanieś na dłoń odpowiednią ilość mieszanki i rozetrzyj ją pomiędzy dłońmi.
3. Wmasuj oleje w twarz
4. Zamocz ręczniczek/ściereczkę w bardzo ciepłej wodzie, przyłóż do twarzy i trzymaj kilka chwil aż ręczniczek zacznie stygnąć
5. Powtórz czynność 2-3 razy a przy ostatnim zetrzyj delikatnie mieszankę z twarzy
6. Wypłucz ręczniczek/ściereczkę w zimnej wodzie i przyłóż do twarzy aby zamknąć pory.

Jak ulepszyć mieszankę do OCM 

Olejki eteryczne

Na ten pomysł wpadłam sama i dopiero później przeczytałam, że niektóre osoby również chwalą sobie tą metodę tuningowania mieszanki. Najczęściej dodaję olejek lawendowy.
Na 100ml mieszanki nie dodawajcie więcej niż 10 kropli olejku.
Uważajcie na olejek herbaciany - może podrażniać oczy! Jeśli chcecie go użyć w swojej mieszance oczy zmyjcie samym olejem, np. kokosowym który stosowany w ten sposób nie zaszkodzi.



Jak dostosować metodę OCM do potrzeb swojej skóry

Jeśli masz cerę skłonną do zapychania nie masuj twarzy dłużej niż minutę

Jeśli masz cerę naczyniową masaż wykonuj po ciepłej kąpieli/prysznicu podczas którego otworzą się pory skóry. Dzięki temu ręczniczek możesz moczyć w jedynie ciepłej a nie bardzo ciepłej wodzie. Nie masuj skóry zbyt mocno ani długo.

Jeśli masz cerę suchą, nieskłonną do zapychania możesz wykonywać masaż nieco dłużej - pozwól aby olej przeniknął w głąb skóry i ją odżywił.

Po 'rytuale'... i co dalej?

Po ostatnim kroku czyli przyłożeniu zimnego ręcznika do twarzy możecie:

1. Zostawić skórę w spokoju :) Czyli nic już na nią nie nakładać. Sprawdzi się to szczególnie u osób z tłustą cerą.

2. Użyć toniku/hydrolatu i nałożyć krem

3. Umyć buzię delikatnym mydełkiem - to dla osób którym OCM nie wystarcza do poczucia oczyszczonej cery. Kiedy potrzebuję bardzo mocnego oczyszczenia sięgam właśnie po tą metodę - po użyciu olejów myję twarz mydełkiem np. Alepp 35% czy innym którego akurat używam. Aby wzmocnić oczyszczający efekt można nałożyć później glinkę zieloną lub białą.

Efekty stosowania OCM

Gładsza skóra
Wyrównany koloryt cery
Zmniejszenie ilości zaskórników a nawet ich całkowite usunięcie
Ograniczenie przetłuszczania się cery
Mocniejsze brwi i rzęsy
Odżywione skórki i paznokcie

Pamiętajcie, na wszystko potrzeba czasu. Dajcie sobie tydzień, dwa na zauważenie efektów stosowania OCM. Jeśli jednak zauważycie zwiększenie ilości niedoskonałości, przesuszenie lub podrażnienie nie kontynuujcie stosowania danej mieszanki/oleju! Zmodyfikujcie swoją mieszankę lub sposób jej używania czy pielęgnację po.

Może się też okazać, że mycie buzi olejami nie jest dla Was i warto sięgnąć po inne metody. O nich też planuję osobny wpis :)


Miałyście do czynienia z OCM? Jakie są Wasze wrażenia?

Jeśli macie jakiekowiek pytania, wątpliwości, piszcie w komentarzach lub na facebooku pod postem :)

Wiem, że czyta mnie sporo osób nie posiadających konta na bloggerze, więc przypominam Wam, że możecie polubić bloga na facebooku KLIK dzięki czemu będziecie na bieżąco z postami :)

Pozdrawiam Was ciepło,
Naturalia